W biezacym roku 2013 msza w intencji uczestników Akcji Kutchera była sprawowana w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu. W roku 2014, w 70 rocznicę Zamachu na Kutscherę zapraszam chętnych na nabożenstwo do kościoła św Jakuba Apostoła w Warszawie, pl. Narutowicza. 01 luty godz 9 /rano/.
Również 01 lutego zostało zamówione nabożeństwo w intencji batalionu AK Parasol we mszy transmitowanej na antenie Radia Maryja o godzinie 7.
serdecznie zapraszam prosząc o modlitwę w intencji tych dzielnych Polaków.
Andrzej Poradzki
bratanek Kruszynki
Wolność to cenny Dar
01 luty 1944 wyrok na kata Warszawy WYKONANY
do zatrzymanego wozu podbiegli "Lot" i "Kruszynka" / Zdzisław Poradzki/. Z odległości jednego metra otworzyli ogień do Kutschery. Ten, osunął się ranny na siedzenie. Równocześnie na stanowiska wbiegł cały zespół ubezpieczający, a stojące na ulicy Chopina samochody "Sokoła" i "Bruna" cofnęły się do rogu Alei Ujazdowskich. Kutschera ruszał się jeszcze – dobił go "Miś", który wyskoczył już ze swego wozu i strzałami z pistoletów wspierał osłonę akcji. Niestety, w ferworze walki biorący po raz pierwszy udział w tak poważnej akcji "Ali" nie mógł otworzyć teczki z granatami zaczepnymi i nie wspomógł walczących "Cichego", "Lota", "Olbrzymka", ponadto ciężko raniony w strzelaninie "Lot" nie mógł głośno zarządzić wycofania oddziału.
Wydłużyło to niepotrzebnie akcję w tak newralgicznym dla Polaków miejscu (bliskość siedziby Gestapo, komendy Schupo, kasyna garnizonowego). Niemcy otworzyli gęsty ogień z siedziby dowództwa SS i wszystkich okolicznych budynków. Ich kule raniły "Lota" i "Cichego" w brzuch, oraz w pierś "Olbrzymka". Niegroźny postrzał w głowę otrzymał "Miś", który wraz z "Kruszynką" wyciągnął ciało Kutschery z wozu. W pośpiechu szukali przy zabitym dokumentów. Nie znaleźli nic, więc zabrali jego teczkę. Pod silnym ogniem wycofali się do samochodów. Rozpoczął się odskok wcześniej wyznaczonymi trasami.
do zatrzymanego wozu podbiegli "Lot" i "Kruszynka" / Zdzisław Poradzki/. Z odległości jednego metra otworzyli ogień do Kutschery. Ten, osunął się ranny na siedzenie. Równocześnie na stanowiska wbiegł cały zespół ubezpieczający, a stojące na ulicy Chopina samochody "Sokoła" i "Bruna" cofnęły się do rogu Alei Ujazdowskich. Kutschera ruszał się jeszcze – dobił go "Miś", który wyskoczył już ze swego wozu i strzałami z pistoletów wspierał osłonę akcji. Niestety, w ferworze walki biorący po raz pierwszy udział w tak poważnej akcji "Ali" nie mógł otworzyć teczki z granatami zaczepnymi i nie wspomógł walczących "Cichego", "Lota", "Olbrzymka", ponadto ciężko raniony w strzelaninie "Lot" nie mógł głośno zarządzić wycofania oddziału.
Wydłużyło to niepotrzebnie akcję w tak newralgicznym dla Polaków miejscu (bliskość siedziby Gestapo, komendy Schupo, kasyna garnizonowego). Niemcy otworzyli gęsty ogień z siedziby dowództwa SS i wszystkich okolicznych budynków. Ich kule raniły "Lota" i "Cichego" w brzuch, oraz w pierś "Olbrzymka". Niegroźny postrzał w głowę otrzymał "Miś", który wraz z "Kruszynką" wyciągnął ciało Kutschery z wozu. W pośpiechu szukali przy zabitym dokumentów. Nie znaleźli nic, więc zabrali jego teczkę. Pod silnym ogniem wycofali się do samochodów. Rozpoczął się odskok wcześniej wyznaczonymi trasami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz